Enola Holmes

Dopiero przy oglądaniu serialu „Sherlock” dowiedziałam się że genialny detektyw miał brata Mycrofta, zresztą równie inteligentnego jak on. Teraz dowiedziałam się, że bracia mieli młodszą siostrę, Enolę. Jest bohaterką tegorocznego filmu Harry’ego Bradbeera, filmu, który bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Historyjka o bystrej (a jakżeby inaczej) siostrze dwóch geniuszy, która przeddzień swoich 16 urodzin odkrywa zniknięcie swojej ekscentrycznej matki. Mamy rok 1884, dziewczynką mają się zaopiekować dorośli bracia. Ona jednak, jak to w tej rodzinie już jest, okazuje się niepokorna. Zwiewa im ze szkoły z internatem, gdzie ją umieścili, bo postanawia znaleźć matkę. Przy okazji zajmuje się fascynującą historią zaginionego markiza. Wszystko jest opowiedziane z werwą, z nerwem, inteligentnie, nieco przewrotnie. Do tego gra cudowna czwórka: mamuśka to rewelacyjna Helena Bonham-Carter (jakby była sobą po prostu), Sherlocka baaaaardzo przystojny Henry Cavill, groźnego Mycrofta mój ulubiony Sam Claflin, który jest równie demoniczny co w „Peaky Blinders„. Wszystko to uzupełnia Millie Bobby Brown w roli tytułowej, czyli niekwestionowana nastoletnia gwiazdka serialu „Stranger Things„.. W odróżnieniu do Eleven, jej Enola jest pełna życia, energiczna i zdecydowana. Uroczo pasuje do tej zwariowanej, nietypowej rodzinki. Fajnie się ogląda.